W lutym br. Paulina Hennig-Kloska, minister klimatu i środowiska, ugięła się pod presją i nie udzieliła koncesji na rozpoznawanie największego w Polsce złoża węgla kamiennego i metanu z pokładów „Dębieńsko 1” na Śląsku dla spółki Silesian Coal International Group of Companies, powiązanej z niemieckim HMS Bergbau. Otwarło to drogę do złożenia wniosku przez Jastrzębską Spółkę Węglową, największego w Polsce producenta węgla koksowego, która zapowiadała, że zrobi to niezwłocznie. Problem w tym, że JSW… się spóźniła, a to oznacza, że wniosek Silesian Coal, złożony 24 lutego, będzie rozpatrywany jako pierwszy. Tym samym szanse JSW na pozyskanie koncesji są praktycznie równe zeru.
Złoże węgla koksowego i metanu Dębieńsko, które leży na terenie Czerwionki-Leszczyny, Ornontowic, Orzesza i Rybnika jest największym w Polsce. Zrobiło się o nim głośno w styczniu 2025 r., gdy okazało się, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska, które wydaje koncesje na eksploatację kopalin w Polsce, rozpatruje wniosek Silesian Coal International Group of Companies – SCIGC, powiązanej z niemieckim HMS Bergbau. Chodziło o wniosek na rozpoznanie złoża. Dopóki ministerstwo nie podjęło decyzji w sprawie spółki z kapitałem niemieckim, nie mogła o złoże walczyć JSW, największy w Polsce producent węgla koksowego. Tym bardziej, że aby polska spółka złoże eksploatowała, nie trzeba budować nowej infrastruktury, wystarczy obecna kopalnia Knurów-Szczygłowice.
Dębieńsko ma znaczenie strategiczne
Przypomnijmy w styczniu na ręce Marzeny Czarneckiej, ministra przemysłu, która odpowiada m.in. za stan polskiego górnictwa, wszystkie związki zawodowe działające w JSW skierowały pełen rozżalenia list w sprawie Dębieńska. Kopia trafiła też do premiera Donalda Tuska oraz Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
„Niedopuszczalne jest, że JSW, polska spółka notowana na giełdzie, która ma strategiczne znaczenie dla polskiej gospodarki zabiega o koncesję na złoże Dębieńsko i nie otrzymuje jej od polskiego ministerstwa, w polskim rządzie. Dodatkowo okazuje się, że zostaje wyprzedzona w postępowaniu administracyjnym przez spółki reprezentujące obcy, niemiecki kapitał”
– napisali związkowcy.
Minister ugięła się pod presją
Paulina Hennig-Kloska, minister klimatu i środowiska, już 7 lutego ugięła się pod presją społeczną i odmówiła spółce Silesian Coal zgody na rozpoznanie złoża, ale komunikat w tej sprawie został opublikowany na stronie internetowej ministerstwa dopiero 19 lutego. JSW zapowiedziała wówczas, że złoży niezwłocznie swój wniosek do ministerstwa o rozpoznanie złoża.
JSW złożyła swój wniosek, ale… się spóźniła. Trafił on do resortu 26 lutego, w dodatku został złożony niepoprawnie.
Pierwszy wniosek został złożony 24 lutego 2025 r. przez spółkę Silesian Coal, JSW złożyła wniosek później. Pierwszy wniosek jest podstawą do zamieszczenia w BIP ogłoszenia o możliwości składania innych wniosków o udzielenie koncesji na wykonywanie takiej samej działalności w przestrzeni objętej złożonym wnioskiem. Zgodnie z przepisami ustawy Prawo geologiczne i górnicze, MKiŚ opublikowało takie ogłoszenie 28 lutego 2025 r. z okresem 90 dni na złożenie wniosków konkurencyjnych
– informuje nas Wydział Komunikacji Medialnej Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
Według ministerstwa drugi wniosek, będący odpowiedzią na ogłoszenie zamieszczone w BIP – JSW złożyła dopiero 7 marca 2025 r. Oznacza to, że wniosek Silesian Coal, złożony 24 lutego, będzie rozpatrywany jako pierwszy, a tym samym szanse JSW na pozyskanie koncesji są praktycznie równe zeru. Chyba że aplikacja Silesian Coal zostanie rozpatrzona negatywnie.
Spółka z niemieckim kapitałem chce współpracować z JSW
Jerzy Markowski, ekspert górniczy i m.in. były wiceminister gospodarki, w felietonie dla „Dziennika Zachodniego”, stwierdził, że złoże jest tak wielkie, że można się nim… podzielić. To nie około 200 mln ton, ale prawie 800 mln ton – na tyle szacuje się cały pokład. Silesian Coal w oświadczeniu napisała, że nie konkuruje z JSW przy projekcie Dębieńska, ale chce z nią współpracy. Zwłaszcza, że minister Hennig-Kloska odrzucenie pierwszego wniosku Silesian Coal uzasadniła choćby brakiem potrzebnej infrastruktury. Przyszła współpraca JSW i Silesian Coal International Group of Companies – SCIGC objęłaby więc zbadanie Dębieńska 1, które stanowi część złoża, projektowanie eksploatacji i realizację projektu wydobycia z dwóch odrębnych obszarów koncesyjnych: bliższego obszaru kopalni Szczygłowice dla JSW i drugiego – słabo zbadanego geologicznie – dla SCIGC.
„Ta oferta spotkała się z zainteresowaniem JSW i jest przedmiotem trwających między nami uzgodnień” – podano w oświadczeniu Silesian Coal.
Tyle tylko, że złożenie wniosku do ministerstwa kilka dni później przez Jastrzębską Spółkę Węglową w stosunku do wniosku Silesian Coal, zmniejsza drastycznie szanse JSW na pozyskanie koncesji.
Złoża Dębieńsko bronili też posłowie
17 lutego posłowie Prawa i Sprawiedliwości Michał Woś, Jan Kanthak, Dariusz Matecki, Janusz Kowalski złożyli w Sejmie interpelację w sprawie Dębieńska. Zwracali uwagę, że JSW posiada już dla pobliskiego złoża Szczygłowice, koncesję wydobywczą do 31 grudnia 2040 r. Poza tym koncesja rozpoznawcza to przecież tylko krok do koncesji wydobywczej, w przyszłości.
„Podmiot posiadający koncesję na rozpoznanie złoża uzyskuje uprzywilejowaną pozycję w późniejszym postępowaniu o koncesję na eksploatację. W praktyce oznacza, to więc że przyznanie koncesji badawczej podmiotowi z przewagą kapitału zagranicznego może skutkować oddaniem kontroli nad strategicznymi zasobami węgla kamiennego w ręce firm zagranicznych, co budzi istotne obawy z punktu widzenia bezpieczeństwa surowcowego państwa oraz przyszłości polskiego górnictwa”- nie ukrywali posłowie.
W Europie nie wolno dyskryminować obcego kapitału
W odpowiedzi dla posłów PiS Krzysztof Galos, główny geolog kraju i podsekretarz stanu w MKiŚ. napisał, że ministerstwo bierze pod uwagę interes surowcowy państwa, ale z uwagi na „globalizację procesów gospodarczych w Europie” – nie może dyskryminować obcego kapitału. Odpowiedź ma datę 27 lutego.
Źródło: niezalezna.pl