Polski węgiel polską racją stanu

Cała polska energetyka, a w szczególności polski system elektroenergetyczny od lat oparty jest na węglu. Węgiel, który sami wydobywamy (jeszcze) stanowi fundament polskiej niezależności i suwerenności. Polski węgiel, jego frakcja, kaloryczność oraz ilości wydobywcze są bardzo powiązane z samą produkcją energii elektrycznej tj. z krajowym systemem elektroenergetycznym. Wszystkie polskie elektrownie węglowe zostały tak zaprojektowane aby właśnie w nich był spalany polski węgiel, który charakteryzuje się istotnymi właściwościami procesu spalania.

Polityka ostatnich lat Unii Europejskiej, a w tym i Polski, oparta jest na tzw. zielonej transformacji, czyli produkcji energii elektrycznej i ciepła w sposób tzw. bezemisyjny. Zaczęto dążyć do tego, by wszelkie paliwa kopalne tj. węgiel, ropa i gaz (dla Polski w szczególności węgiel) zostały tak przedstawione społeczeństwu, by jak najszybciej, pod pozorem globalnej katastrofy klimatycznej, odejść od ich wydobycia i spalania.

Warto podkreślić, że krajowy system energetyczny, aby zachował swoją strukturę i niezawodność, musi pracować z tzw. stabilnymi źródłami wytwórczymi, utrzymując tzw. sztywną sieć elektroenergetyczną. Jeżeli chodzi o stabilne źródła energii elektrycznej to mogą je zapewnić tylko i wyłącznie elektrownie węglowe (również gazowe) oraz elektrownie jądrowe. Niemożliwa jest stabilna praca krajowego systemu elektroenergetycznego przy użyciu tylko i wyłącznie źródeł niestabilnych zwanych potocznie OZE tj. wiatraków lub instalacji fotowoltaicznych.

Dlaczego Unia Europejska obrzydziła nam węgiel? Wg propagandy ostatnich dwóch dekad największym wrogiem globalnego klimatu jest dwutlenek węgla i metan. To właśnie emisja tych gazów jest główną przyczyną ocieplania się klimatu, podnoszenia poziomów wód, topnienia lodowców oraz zmniejszenia powierzchni terenów, które potencjalnie mogą się jeszcze nadawać do życia. Wg ich narracji największym trucicielem jest przemysł węglowy, a zatem kopalnie węgla, które z zasady emitują metan oraz elektrownie węglowe i cały przemysł oparty na węglu, który emituje do atmosfery potężne ilości dwutlenku węgla i innych produktów spalania. Czy to jednak prawda?
Od kilku lat w UE prowadzone były prace na wprowadzeniem rozporządzenia, które miało doprowadzić do ograniczenia emisji metanu z kopalń wydobywających węgiel kamienny w pokładach metanowych. Warto tutaj podkreślić, że w polskim górnictwie ponad 90% węgla pochodzi z pokładów metanowych. Czyli można przyjąć stwierdzenie, że rozporządzenie to dotyczy de fakto całego polskiego górnictwa.

Na czym polega to rozporządzenie?
Rozporządzenie to [1], zwane potocznie rozporządzeniem metanowym lub unijną dyrektywą metanową wprowadza limity metanu, który mógłby być emitowany z kopalni głębinowej, w powietrzu wydychanym z kopalni, które wydostaje się z dołu szybem wentylacyjnym do atmosfery ogólnej. Problem polega nie na tym, że ktoś wprowadził jakiekolwiek limity, ale na tym jak drastyczne są to limity.
Wprowadzone przez Unię Europejską limity emisji metanu są tak drastycznie niskie, że żadna polska kopalnia nie jest w stanie ich osiągnąć. Co to oznacza w praktyce? Oznacza to, że każda polska kopalnia będzie emitować w powietrzu wydychanym z kopalni więcej metanu niż przewidywałby ten limit, a to z kolei wiąże się z faktem, że wszyscy ci, którzy mieliby emitować więcej metanu, ponad limit, mieliby płacić kary. Spowoduje to, że wydobycie węgla w Polsce stanie się nieefektywne i nieopłacalne. Mówiąc na skróty, koszt wydobycia węgla liczony jako składnik samych kosztów eksploatacji, kosztów wynagrodzenia, opodatkowania oraz wszelkiego rodzaju opłat za emisje metanu składać się będzie na wielkość, której nie jest w stanie żadna kopalnia odzyskać w sprzedaży swojego węgla. A to oznacza, że kopalnie będą musiałby zostać zlikwidowane, w związku z czym Polska zostanie pozbawiona dostępu do własnego węgla kamiennego w ilości niezbędnej.
Czy można mówić o chęci zniszczenia polskiego górnictwa? Należy zaznaczyć, że w UE nie ma już innego górnictwa jak tylko polskie górnictwo. Mówią kolokwialnie UE niszcząc górnictwo własne niszczy jedyne górnictwo, które posiada czyli górnictwo polskie.

Jak wygląda to dla przykładu w Niemczech? W Niemczech nie ma żadnej kopalni głębinowej węgla. Zatem ustawa metanowa nie dotyczy Niemiec, i nie dotyczy żadnego innego kraju UE poza Polską. Jesteśmy jedynym krajem, który wydobywa węgiel kamienny metodami głębinowymi. Czyli wygląda na to, że to rozporządzenie zostało stworzone tylko dla Polski.
Rozwiązania zaproponowane przez Komisję Europejską wprowadzały pierwotnie roczny limit na poziomie 0,5 tony emisji metanu na każde 1000 ton wydobytego węgla.
Zgodnie z zaproponowanym kompromisem, przyjęte rozporządzenie zakłada zwiększenie ustalonego limitu – z 0,5 tony do 5 ton emisji metanu w przełożeniu na 1000 ton wydobytego węgla. Ten próg maksymalnych emisji ma obowiązywać do 2027 roku, a następnie będzie zmniejszony do 3 ton emisji na 1000 ton węgla. Co więcej, limity nie będą dotyczyć konkretnych jednostek, jak wcześniej zakładano, ale operatorów. Niestety żadna z polskich kopalń nie jest w stanie osiągnąć tego poziomu limitów. Średnie emisje metanu z polskich kopalń osiągaj poziomy nawet 35-40 ton na każde 1000 ton wydobytego surowca.

Oprócz tego, zmieniły się również konsekwencje przekroczenia wskazanych progów. Nowe rozporządzenie metanowe zakłada, że wyższe emisje niż te wskazane przez prawo będą skutkować opłatami nałożonymi na kraj członkowski. Pieniądze mają trafiać do budżetu państwa, skąd będą dysponowane na inwestycje w technologie ograniczania emisji metanu.
Jaki będą skutki zamknięcia kopalń w Polsce? System elektroenergetyczny Polski w 70% oparty jest na węglu. Zatem 50 mln ton wydobywanego węgla w Polsce będzie trzeba importować, ponieważ polski system energetyczny przez następne 20-30 lat oparty będzie właśnie na węglu – nie mamy innej alternatywy jak węgiel kamienny. Jeżeli zaprzestaniemy jego wydobycia, to nie pozostanie nam nic innego jak importować go z zewnątrz- czego najlepszym dowodem jest rok 2022 kiedy do Polski sprowadzono 19,5 mln ton węgla wątpliwej jakości. Stanowi to blisko 40% krajowego wydobycia, płacąc za to kwotę ponad 20 mld złotych i utrzymując poza granicami kraju około 40.000 miejsc pracy w górnictwie.
W Polsce likwidacja kopalń postępuje stopniowo i odbywa się w sposób skuteczny, tzn. taki, że nie pozwala wrócić w przyszłości do tych kopalń. Na całym świecie, jeżeli ktoś likwiduje swoje kopalnie, to likwiduje je izolując wyrobiska. Okazuje się, że zalewanie szybów kopalnianych wodą jest najlepszym sposobem ich konserwacji. Nikt natomiast nigdy nie likwiduje infrastruktury na powierzchni, a zwłaszcza szybów – czego najlepszym przykładem są zlikwidowane ostatnio kopalnie Makoszowy i Krupiński. W kopalniach tych szyby zasypano różnego rodzaju kruszywem, piaskiem, a nawet zalano betonem –  tego nie robi nikt na świecie, zwłaszcza wtedy, kiedy gospodarka cierpi na głód węgla. Kopalnie likwiduje się w sposób trwały tylko wtedy kiedy nie ma już w niej zasobów węgla. Natomiast kiedy zasoby węgla pozostały, trzeba sobie pozostawić techniczną zdolność do odtworzenia funkcjonowania tej kopalni w przyszłości.
Należy również zaznaczyć, że węgiel wydobywamy ze Śląska, jest węglem, którego jakość jest dostosowana do urządzeń, które węgiel używają w Polsce i w Europie. Węgiel ze Śląska jest o niższej zawartości siarki od tego sprowadzanego do Polski, o niższej zawartości popiołu, o wyższej kaloryczności i o frakcji optymalnej dla potrzeb polskiego użytkownika.
W kopalni Makoszowy pozostało pod ziemią 170 mln ton węgla – udostępnionego węgla –  a w kopalni Krupiński pozostało 700 mln ton węgla udostępnionego, gotowego do wydobycia. Ponadto kopalnia Makoszowy była jedyną w Polsce kopalnią bezmetanową, a złoże Makoszowy było złożem węgla wyjątkowo czystego, mówiąc tutaj o zanieczyszczeniu które wynosiło 7% – w Polsce średnio wynosi 60%.

Jakie mamy pokłady węglowe w Polsce?
W Polsce mamy trzy zagłębia węglowe: dolnośląskie, górnośląskie i lubelskie.
Lubelskie, które produkuje najmniej, jest bezmetanowe, dolnośląskie ma złoża na wyczerpaniu, natomiast górnośląskie jest głównym źródłem węgla krajowego.
Szacuje się, że w Polsce zasoby węgla wynoszą ponad 60 mld ton, natomiast zasobów węgla energetycznego przyzwoitej jakości objętych tzw. Programem Zagospodarowania Złoża mamy 3,6 mld ton.

Podsumowanie
Polska w dalszym ciągu przez najbliższe 20-30 lat będzie wykorzystywała węgiel do zasilenia swoich jednostek wytwórczych, żeby utrzymać stabilny system elektroenergetyczny kraju. Jeżeli zamkniemy swoje kopalnie, wówczas niedobory węgla będziemy musieli sprowadzić z zewnątrz za cenę, która będzie dyktowana przez sprzedającego. Jeżeli natomiast zamkniemy swoje jednostki wytwórcze wówczas żeby utrzymać stabilność naszego systemu elektroenergetycznego będziemy musieli importować prąd zza granicy – najprawdopodobniej z Niemiec. Zaniechanie wydobycia węgla kamiennego oraz zamknięcie elektrowni węglowych spowoduje wyzbycie się znacznej części suwerenności Polski i jej samostanowienia. Zamykanie kopalń i elektrowni węglowych oraz brak nowych inwestycji w sektorze górniczym jest jawną zdradą narodową, której konsekwencje już niebawem poniesie każdy obywatel Rzeczypospolitej. Co na to nasi zachodni sąsiedzi, którzy w ostatnich latach otwierają nowe kopalnie węgla brunatnego w celu zasilenia swoich wygaszonych (nie zlikwidowanych) elektrowni węglowych? [2].  Czy zamknięcie polskich kopalń i elektrowni węglowych ma nas uzależnić od kupowania prądu z Niemiec? Czy po zamknięciu (wyburzeniu) ostatniej elektrowni węglowej w Polsce Niemcy nagle uruchomią swoje? Węglowe i atomowe? Gotowi do pomocy krajowi za Odrą?

Źródła:
[1] https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzienniki-UE/rozporzadzenie-2024-1787-w-sprawie-redukcji-emisji-metanu-w-sektorze-72359499
[2] https://energetyka24.com/gornictwo/wiadomosci/niemcy-usuwaja-wiatraki-by-zrobic-miejsce-dla-kopalni-wegla-brunatnego
Zdzisław

Udostępnij

Zobacz także

Złoże Dębieńsko jednak dla Niemców? Jastrzębska Spółka Węglowa… złożyła wniosek, ale „się spóźniła”

Przejęzyczenie nie było przypadkiem, a częścią większego planu! Jaki mają cel?

Narodowe Święto Niepodległości 11 Listopada 2024 r.